Wieczór spędziliśmy w pięknej Weronie. Spacer ulicami miasta w otoczeni zabytkowej architektury nastraja pogodnie i romantycznie.
Tylko pół godziny jazdy samochodem i jesteśmy na rozległym Piazza Bra. Różowy marmur Areny lśni w poświacie zachodzącego słońca. Niedawno zakończone prace renowacyjne przywróciły monumentalnej budowli blask i spowodowały, że prezentuje się jeszcze bardziej okazale i pięknie. Trudno pozostać obojętnym na potężną bryłę rzymskiego amfiteatru. Zadziwia doskonała forma, kształt, koronkowe arkady.
Pierwotnie amfiteatr miał trzy kondygnacje, z trzeciego nie istniejącego już obmurowania, zachował się najwyższy fragment zwany Ala- Skrzydło.
Opuszczamy niespiesznie Piazza Bra i kierujemy się na Via Mazzini. Głównym pasaż, jak zawsze zatłoczony. Wystawy sklepowe prezentują markową odzież i najnowsze kolekcje ze świata mody. Magiczne SALDI wypisane na szybach witryn kusi i zachęca do odwiedzenia sklepów i zakupów po obniżonej cenie.
Zachowane jedno spośród dwóch przejść, zaanektował narożny budynek. Rozkojarzony turysta może nie zauważyć, wtopionej w ciąg domów zabytkowej bramy. Wejście bramy zwieńcza tympanon, widać flankowane kolumny i szereg łukowatych okien, a nad nimi szerokie eksedre. Tuż obok Bramy Lwów odnajdujemy wykopaliska eksponujące pozostałości przyziemia bramy, kawałki oryginalnej posadzki oraz cokół wieży obronnej. Sporo tych pomników antycznej przeszłości Werony, może mają nas przekonać, że jest najbardziej "rzymskim" miastem po Rzymie?
Zaczęło się ściemniać, kiedy z antyku przeszliśmy w renesans i znaleźliśmy się na Piazza dei Signori zwanym salonem Werony. Czuje się tu obecność ducha minionych czasów, choćby w osobie Dantego Alighieri. Wielki myśliciel znalazł w Weronie schronienie, kiedy został wygnany z Florencji i zastygł tu na wieki zamknięty w kamieniu. I tak przez wieki z wysokości cokołu zadumany mędrzec spogląda na Weronę.
Szarość zamazuje ozdoby, misterne dekoracje i podziwiac mozna, swiatła lamp kladące się cieniem na mury, kształty budynków w świetle zapalonych latarni, iluminacje oswietlonej witryny Caffe Dante.
Mrok spowił wszystko w szarościach i zgasił żywe kolory fresku na fasadzie Loggi dei Consiglio, które straciły na swym uroku. Wśród posagów wieńczących budynek trudno rozpoznać, który to Katullus, Piliniusz, Marek, Witruwiusz i Korneliusz Nepos. W restauracjach wszystkie stoliki zajęte. Przez plac niesie się gwar przyciszonych rozmów i brzęk naczyń rozkładanych przez kelnerów.
Efektownie prezentuje się fasada Palazzo della Ragione ułożona naprzemiennie z kamienia i cegły. Zebrowane pasy to charakterystyczna cecha architektury Werony.
Światło latarni oświetla Palazzo degli Scaligeri rezydencję średniowiecznych władców Werony.
Hi Bozenka, z przyjemnoscia czytam Twoje " wloskie impresje" -plynie z nich, oprocz wielu ciekawych informacji, taki szczegolny spokoj i autentycznosc. Twoj spokojny styl jest dla mnie kojacy- pisz dalej , masz talent!!!
OdpowiedzUsuń